piątek, 1 sierpnia 2014

PODSUMUJMY: lipiec


     Lipiec, czyli najlepszy miesiąc roku, właśnie dobiegł końca. Tym razem był on zabiegany, zaplanowany i zdecydowanie lepszy od ostatniego. W czerwcu wpadłam na świetny pomysł, że każdego dnia będę robiła coś innego. Tyczy się to choćby upieczenia rogalików, obejrzenia ciekawego filmu, opiekowania się kuzynką, czy taplania się w basenie. Mogę się pochwalić, że mój plan odniósł sukces i nie jestem załamana, że przeleżałam miesiąc w łóżku. 
   Na co tym razem napotkałam? Co przykuło moją szczególną uwagę? Czas na podsumowanie miesiąca!


     Pierwsze TAK to oczywiście Primark. Co jak co, ale to jest najważniejsza rzecz, którą muszę zawrzeć w mojej liście. Fashion ubrania prosto z Londynu, na które wcale nie trzeba wydać milionów. Poza tym zawsze trafiałam na miłą obsługę, która przepraszała mnie za czekanie w kolejce i pytała o plany na wieczór (których nigdy nie miałam, haha).


        Drugie TAK - ,,Człowiek nietoperz" autorstwa Jo Nesbø, czyli książka, którą kupiłam sobie za całe 33zł stypendium naukowego. Coś czuję, że jedynymi książkami, które będę polecała, będą kryminały. Kolejna powieść o prostytutkach, narkotykach, seryjnym mordercy, policjancie i wyjątkowo - Australii. ,,(...) Harry za wyeliminowanie psychopatycznego zabójcy zapłaci wysoką cenę...". Jaką? No niestety (a może i stety), trzeba przeczytać! (Powinnam pracować  w Mango, bo prezentowanie towarów idzie mi coraz lepiej!)
Mnie natomiast czeka jeszcze 8 książek z tej serii, a tylko miesiąc wakacji!


      Herbata na zimno, cóż to za wynalazek - pomyślałam, gdy pierwszy raz zobaczyłam papierowe pudełko w kuchni. Bardzo dobry wynalazek na taką pogodę, jaką mamy za oknem. Do tego trochę lodu, listki mięty i plasterek cytryny, mniam! Trzy razy TAK!


      Spotify. Dzięki tej aplikacji mogę znaleźć odpowiednią muzykę do pisania bloga, sprzątania, albo śpiewania pod prysznicem (ta podoba mi się najbardziej!). Znacznie ułatwia życie dla takich leniuszków, którym zmienianie piosenek na Youtube sprawia problem. Znalazłam tyle utwórów, których nie doszukałabym się nawet w tych najgłębszych zakątkach internetu. Wszystkie dodałam do ulubionych, przez co mogę ich słuchać w kółko do momentu, w którym znudzą mi się do tego stopnia, że nigdy więcej ich nie odtworzę. Cudowne!


           Kolejne kosmetyki dla dzidziusiów! Tym razem wybór padł na żel do mycia na dobranoc i szampon rumiankowy z Johnson's. Spodziewałam się, że padnę jak kłoda i będę spała 12 godzin  po użyciu tego żelu na dobranoc (co akurat w moim przypadku nie należy do rzeczy niewykonalnych) - nic z tych rzeczy, to tak wcale nie działa! Delikatny zapach jak we wszystkich produktach dla dzieci, to coś, co go ratuje. Co do szamponu - idealny dla osób, które myją włosy codziennie. ,,Zawiera wyciąg z rumianku, by zachować jasny kolor i blask włosów Twojego dziecka". Obym nie skończyła z platynowym blondem, bo to by była największa porażka mojego życia!



Szalonego sierpnia!
xoxo, Aleksandra

KLIK? 

1 komentarz:

  1. Świetny post ! :) Bardzo fajnie piszesz :)

    Zapraszam do siebie :) Mogłabym liczyc na Twoją pomoc? Poklikasz w linki? :)
    http://sialalala96.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra