wtorek, 28 stycznia 2014

OCENMY: Czas na milosc/ About time (2013)

Pragnąc rozwijać swoje umiejętności ,,pisarskie", doszłam do wniosku, że czas na coś zupełnie nowego. Czas na recenzje, konstruktywną krytykę i oglądanie filmów uważnie, a nie podczas przeglądania Facebooka.


,,Czas na miłość"-  film, na który trzeba było mnie namawiać i po prostu zmusić, żebym go obejrzała. Nie lubię komedii romantycznych, ale gdy już coś leci, to śledzę z zainteresowaniem. Zdecydowanie w tej kwestii mogę określić się mianem hipokrytki.

Kończąc 21 lat Tim Lake odkrywa, że może podróżować w czasie.Postanawia więc uczynić świat lepszym, znajdując sobie dziewczynę. Po tych dwóch zdaniach doszłam do wniosku, że to będzie typowa komedia krążąca wokół miłości, potem nadejdzie jakiś zwrot akcji, ale ostatecznie zakończy się uroczym happy endem. Film lekki, troszkę głupawy i niewymagający zbytniego myślenia. Jednak jaki tak naprawdę był? 

,,A co jeśli każdą chwilę możesz przeżyć jeszcze raz?", czyli główny motyw filmu. Umiejętność podróżowania w czasie i poprawiania swoich błędów. Zdecydowanie mogłabym być jej posiadaczką. Główny bohater może dzięki temu uniknąć wielu nieprzyjemnych zdarzeń, jednak nie wszystkich. Tu mam na myśli moment, w którym siedziałam z moją siostrą i płakałam. Mam wrażenie, że z nią po prostu dobrze mi się płacze. Nie będę jednak zdradzać, o co mi chodzi. Cóż to za krytyk, który zdradza szczegóły filmu?

Czego więc może nauczyć ten film? Na pewno nie uciekania od problemów! Cieszenia się każdym najmniejszym momentem I doceniania bliskich osób. Nie żyjemy tylko dlatego, żeby przeżyć dzień i pójść spać. Pora na słowo, które wypowiadam zawsze, gdy coś mi się podoba: POLECAM! To ostatnie minuty filmu zadecydowały o tym, że chciałam go z czystym sercem każdemu polecić.



niedziela, 12 stycznia 2014

PODSUMUJMY: grudzien, czyli co ciekawego spotkalam na swojej drodze



Co działo się u mnie w grudniu, poza pieczeniem ciast i babeczek? Z czego byłam 
zadowolona a z czego troszkę mniej? Czas na podsumowanie miesiąca!


  Pierwszą rzeczą, która była absolutnie moim faworytem - książka Craiga Rusella ,,Krwawy orzeł", którą dostałam od Seweryna, xo. Nie mogłam się od niej odciągnąć! Mordowanie prostytutek, gangi narkotykowe i krwawe rytuały wikingów. Zdecydowanie jestem na TAK!


Kosmetyki dla niemowląt to także rzeczy na TAK minionego miesiąca. Co może być lepszego od zapachu dzidziusia? No i te słodkie rysuneczki na opakowaniach, jejku!


 Wszystkie pachnące balsamy to także kosmetyczne TAK! Zapach pierniczków, truskawek, czy czekolady. Nic tylko się kremować!

 
Czas na kolejne TAK oraz pierwsze NIE w tym poście. Zacznę od tej gorszej części - mocno utrwalający sprej rewitalizujący do kręconych włosów od  Wellaflex. Największa wada? Nic nie robi z moimi włosami. Nie wiem, czy to przez to, że są kompletnym wybrykiem natury, czy przez słabą jakość produktu, ups. 
Natomiast w żelu w spreju modelującym loki od Tony&Guy jestem zakochana! Robi wszystko, co powinien. Włosy są ładniejsze i co najważniejsze się nie puszą, uf! Malutkim minusiczkiem jest cena, ale jeśli chcesz być piękna, musisz cierpieć.


Minusem tego miesiąca były też próbne testy gimbazjalne. Jestem do tego stopnia wrażliwą osobą, że się nimi stresowałam! Jeśli ma być jeszcze gorzej w kwietniu, to chyba umrę na zawał. 
Jednak okazało się, że to był też mój sukces mijającego semestru - najwyższy wynik w szkole z języka polskiego. Nie mogłam uwierzyć, bo byłam bardzo niezadowolona z mojej rozprawki potwierdzającej trafność słów Leonarda da Vinci: ,,mądrość jest córką doświadczenia". Ten cytat zapamiętam chyba do końca życia...



Leżenie i oglądanie seriali całymi dniami - TAK! Od Supernatural i American Horror Story po przygody Kota w butach. Ten tydzień zapowiada się całkiem spokojny, więc mam nadzieję, że 
moja lista obejrzanych odcinków się powiększy.

I ostatnie TAK - wieszak na ubrania, który stoi w moim pokoju.Na początku byłam dość sceptycznie nastawiona, gdy moja siostra stwierdziła, że byłby to fajny pomysł. Ale jak stanęłam w IKEI i zobaczyłam ten słodki, czarny wieszaczek, to aż nie mogłam go nie wziąć :) Teraz nasz pokój jest taki feszyn.

Jedynym warunkiem opublikowania tego posta, było dodanie na samym dole linku do bloga mojej siostry - pomysłodawczyni postów w stylu ,,ulubieńcy miesiąca". Także http://www.takeyouhigherr.blogspot.com/, wchodźcie i podziwiajcie :))