sobota, 27 września 2014

Wydmy, piasek i morze



Piątek, godzina 4.45, 26 września 2014 roku. Mimo wczesnej godziny wstałam z uśmiechem na ustach na myśl o wycieczce integracyjnej. Niestety, skłamałam - wcale tak nie było. Nawet mój wrodzony optymizm nie był w stanie przezwyciężyć załamania, które przeżywałam w tamej chwili. Pomyślałam sobie: "Spokojnie, przeżyjesz do 18" (czytaj: do planowanej godziny powrotu). Gdy wychodziłam z domu, na dworze było jeszcze ciemno. Po przyjściu na wyznaczone miejsce zbiórki, jeszcze trochę ponarzekałam - że jest zimno, że nie ma autobusu, że pewnie będzie wiało i padało, a ja przecież nie mam parasolki. Wreszcie nasz środek transportu przybył i udaliśmy się w podróż życia. W ciągu czterogodzinnej jazdy udało mi się pospać, obejrzeć "Poradnik pozytywnego myślenia" (polecam!) i (z racji tego, że było wcześnie, a ja nie funkcjonowałam jeszcze tak jak powinnam) porozmawiać o różnych, dość dziwnych rzeczach. W międzyczasie wypiłam z chłopakiem pyszną kawę. Muszę przyznać, że ilość niespodzianek, które ostatnio mi sprawia, jest bardzo imponująca. Autobus zatrzymał się i wysiedliśmy. Spodziewaliśmy się masy piasku, niczym na Saharze i wielbłądów. I nie, wcale tak nie było! Początkowo szliśmy lasem. Jednak nagle na naszej drodze zauważyliśmy ogromną górę piachu. Wydmy? Wspinaczka na jedną z nich była męczarnią, co można było stwierdzić po  minach uczestników wycieczki. Jeśli to samo przeżywali Staś i Nel z "W pustyni i w puszczy", to szczerze im współczuję. Następnie dotarliśmy nad morze i jego brzegiem wracaliśmy do autobusu. Wiało niemiłosiernie, ale bardzo mi się podobało. Jesienne morze to kolejny punkt na liście powodów, dla których uwielbiam jesień.

Po powrocie do domu i wręczeniu mamie podarunku, a mianowicie garści kamyków znad morza, moja rodzicielka stwierdziła, że w niedzielę powinniśmy się wybrać nad morze całą rodziną.  To żart, prawda? Szum morza i wiatr słyszę do tej pory, a na ten tydzień chyba jednak wystarczy mi wdychania jodu.


xoxo,
podróżnik Aleksandra

czwartek, 25 września 2014

13 powodow, dla ktorych uwielbiam jesien

Z wiekiem moje zdanie, co do ulubionej pory roku, nieco uległo zmianie. Dzisiaj o 2:12 znalazłam cytat z wiersza Tomasza Maćkowiaka: ,,Gdzieś tam [...] pomiędzy radością i smutkiem, jesień snuje swój bursztynowy sen i cicho kwitnie jej tajemnica". To on przypieczętował przekonanie o trafności mojego wyboru. Dzisiaj podsumuję, co sprawia, że jesień to dla mnie taki wyjątkowy okres w roku.

Czytam ten akapit po raz kilkunasty i brzmi on dla mnie wyjątkowo poważnie, niczym wypracowanie na język polski. Jeśli każde pisanie postów po nocy, będzie skutkowało takim napływem weny, to chyba przestanę zawracać sobie głowę pracą domową w dzień. Co jak co, ale zajmowanie się szukaniem poezji w czasie, w którym powinnam już dawno spać, to dość ambitne zajęcie.

#1 CIEPŁE SWETRY. Moja garderoba dość często ulega drastycznym zmianom, ale jest jedna jej część, która nie zmieni się nawet po globalnym ociepleniu. Swetry to takie malutkie kocyki, które można wziąć ze sobą do szkoły. 
#2 ŚWIECZKI. Ostatnimi czasy moja mania na palenie świeczek przechodzi samą siebie. Powoli zmieniam się w piromana. Odrabiam lekcje - zapalam świeczkę. Oglądam film - zapalam świeczkę. Idę spać - wtedy nic nie zapalam, ha!
#3 ZAPACH CYNAMONU I PRZYPRAW KORZENNYCH. Każde użycie tych przypraw, to jak własne malutkie święta. Szczęście pachnie cynamonem, przyprawami korzennymi, albo wanilią. Jestem tego pewna.

#4 GRUBE I CIEPŁE SKARPETY. Kiedy ma być miło i przytulnie, musi być ciepło. To jest zasada, którą wyznaję, od kiedy tylko pamiętam. Grube skarpety zapewniają nie tylko ochronę przed zimnem, podobno chronią też przed potworami spod łóżka.

#5 CIEPŁE PICIU. Piciu, czyli moja naleciałość językowa pochodząca za czasów przedszkola.Oczywiście mam na myśli kawę, herbatę z imbirem lub kakao. 
 
#6 WIECZORY PEŁNE PRZEMYŚLEŃ. Jesienią wszystko lepiej robi się wieczorem. Myśli, słucha głębokich piosenek i patrzy w okno. Tak po prostu, bez powodu.

#7 DŁUGIE SPACERY. Spacerowanie to naprawdę cudowna forma aktywnego spędzania wolnego czasu. To nie to samo co bieganie. Przy chodzeniu nie dostaje się zadyszki, nie wygląda się jak biedna, tocząca kuleczka i można o wszystkim porozmawiać. Nawet o kalorycznym jedzeniu!

#8 KOCE. Wszyscy goście, którzy przychodzą w odwiedziny, zaraz po przywitaniu zadają moje ulubione pytanie: "Czemu chodzisz w kocu? Zimno Ci?". Wtedy muszę tłumaczyć, że po prostu jest mi wtedy miło i taki styl życia prowadzę. Ostatnio mój wujek nawet zauważył, że chyba zmieniłam okrycie. To się nazywa spostrzegawczość!

#9 DYNIE. Ciasteczka dyniowe, babeczki dyniowe i zupa dyniowa, a do tego moja ulubiona ozdoba stołu.

#10 CHUSTKI I SZALE.Chustki to nie tylko ochrona przed zimnem! Jesień jest dość smutną porą roku, więc trzeba ją trochę rozweselić!

#11 WIECZORNE OGLĄDANIE FILMÓW. Oglądanie filmów same w sobie jest bardzo przyjemne, ale oglądanie filmów wieczorem i jesienią, to jest dopiero coś! Szum wiatru za oknem, gałęzie pukające po cichu w okno i przerażający horror. A co jeśli to wcale nie były gałęzie?

 #12 PŁASZCZYKI - moja miłość od zawsze na zawsze.

#13 PIĄTY DZIEŃ PAŹDZIERNIKA - od dwóch lat nasza rocznica. Biorąc pod uwagę, że mieliśmy po 14 lat, to niezły wynik, prawda? Jeny, jak on ze mną wytrzymał...
Wciągnęłam Seweryna w przedsięwzięcie związane z tym dniem. Niedługo na blogu, stay tuned!

To był chyba najbardziej czasochłonny post na moim blogu. Wreszcie go skończyłam!
xoxo, Aleksandra 

sobota, 20 września 2014

poranna kawa, sprzatanie swiata i 10


Idealny dzień - tym mianem mogę określić 20 września. Jeszcze wczoraj nie byłam zadowolona z pomysłu przyjścia do szkoły w sobotę. A dzisiaj? Z własnej woli wstałam o 7, posprzątałam pokój, a potem nawet kawałek świata! Wypiłam poranną kawę i zjadłam drugie śniadanie z Sewerynem na ławce w parku, a potem porobiłam masę zdjęć. I to wszystko do godziny 11. 

Jest 13:13 i przed chwilą wygrałam bon na 10zł. Brzmi zabawnie, prawda? To naprawdę jest mój szczęśliwy dzień! Świeci słońce, powoli jesień daje się we znaki, a ja czuję ogromną motywację do działania! Naprzemiennie piszę notkę na bloga, artykuł do gazetki szkolnej (tak, niedługo mój felieton ujrzy światło dzienne!) i referat o dwudziestoleciu międzywojennym na historię. 

Przez resztę dnia odrabialiśmy lekcje.  Oglądaliśmy też film o wróżkach zębuszkach. A jak wybrałam "Dzwoneczka i tajemnicę piratów", to spotkałam się z odmową. Kto by pomyślał! Niby licealiści, a dalej tacy sami.


Motywującej soboty! :)
xoxo, 
Aleksandra

niedziela, 7 września 2014

18



Nadszedł czas na drugą osiemnastkę urządzaną przez moją siostrę. To była impreza, którą planowałyśmy od początku sierpnia. Różowe wstążeczki, playlista na Spotify i kula dyskotekowa, która zrobiła największą furorę. Nie obyło się bez śpiewania "Sto lat", jednak "ale ale Aleksandra" też dała się we znaki.  Wydaje mi się, że 17 marca za dwa lata ciężko będzie  to przebić. Może zorganizuję jakiś dmuchany zamek?



xoxo, 
Aleksandra

poniedziałek, 1 września 2014

Nowy rok = nowe zdjecia, siostra blizniaczka i mentor



Czas na zmiany - nowa szkoła, nowi znajomi i nowe zdjęcia do wywołania. Nie mogłam już patrzeć na szafę  obklejoną zdjęciami z balu szóstoklasisty, w płaszczyku i martensach, albo z moich urodzin w marcu 2012 roku. Miałaś taką grzywkę? To naprawdę ty? Nie, to moja zaginiona siostra bliźniaczka.

Ostatnim razem moich zdjęć było zbyt mało, a tym razem moja siostra zamówiła duplikat każdego, które wybrałam. To się nazywa pech! Przynajmniej będę miała co oprawić w ramkę, rozdać rodzinie, czy chłopakowi, żeby mógł codziennie doceniać, to co ma. Just kidding! 

Jeśli miałabym coś opowiedzieć o mojej nowej szkole, zastanawiałabym się tak długo, że pewnie nie powiedziałabym nic. To pytanie należy skierować do mnie za miesiąc, może wtedy moim opowieściom nie będzie końca. Póki co nawet nie wiem, jak trafić do łazienki... Całe szczęście, że moja siostra uczy się w tej samej szkole. Przez najbliższe tygodnie to ona będzie moim mentorem, drogowskazem i podporą. Ja, w zamian za to, przyniosę jej kanapki, jeśli tylko zapomni!



Buziaczki,
Aleksandra! FACEBOOK