piątek, 8 sierpnia 2014

DIY: koronkowy stolik




Ślady po kubku kawy na białej kanapie i laptop przegrzewający się na skórzanym krześle - w moim pokoju zaczęło brakować miejsca na pogaduchy przy filmie. Wtedy ujrzałam rozkręcony niebieski stolik, który lata temu moja mama kupiła w Ikei. Postanowiłam przemalować go i przywrócić do świetności. Na ostateczny wygląd wpłynęło moje zamiłowanie do koronki. Ta, której użyłam, pochodziła z dna mojej szafy. Skąd ją wytrzasnęłam? Z lumpeksu, oczywiście. Miała być przyszyta do dżinsowej katany, ale ten pomysł jakoś wypadł mi z głowy.


 Wszystko, co będzie potrzebne: biała farba, szara farba w spreju, koronkowa koszulka, taśma, papier ścierny i gwiazda wieczoru - stolik.


Na początku stolik trzeba skręcić i zmatowić przy użyciu papieru ściernego. I to jest właśnie zajęcie, którego nienawidzę. Nigdy nie potrafię odpowiednio rozłożyć siły, trę jak najmocniej i najszybciej. Cierpliwa praca nie jest moją mocną stroną.


Po wytarciu resztek pyłu ze stolika, w końcu czas na malowanie. Dzisiaj wyjątkowo farba mi się nie rozlała, nie kapnęła, ani nie prysnęła na ścianę. To mój mini sukces! Chociaż muszę pamiętać, że piszę posta na raty, a do pomalowania została mi jeszcze jedna warstwa.
EDIT: wylała się, wylała. Całe szczęście, że jednak porzuciłam mój pomysł malowania stolika na balkonie. Tego moi rodzice już by mi nie wybaczyli.


Po dwóch dniach i dwóch warstwach białej farby w końcu mogłam ziścić mój pomysł o koronkowym blacie. Wykorzystałam po prostu koszulkę i trochę taśmy. Prawdziwa zabawa miała dopiero nadejść!


W malowaniu pomógł mi tato. Szkoda było mi zmarnować całą pracę przez złe psiknięcie farbą. Nie wyszło idealnie, wiadomo. Ale jak najbardziej jestem zadowolona ze swojej pracy! Na moim stoliku będę teraz każdemu serwowała kawę. Chyba czas zaopatrzyć się we własne filiżanki! 

Voilà, zapraszam na herbatę!



KLIK! KLIK! KLIK!
xoxo, Aleksandra

1 komentarz:

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra