niedziela, 18 sierpnia 2013

bob budowniczy i muzyczne odkrycie

Dzisiaj w środku nocy przed 9.00 ktoś, kto bardzo ładnie pachniał, siadł mi na łóżku (i przy okazji na nogę) i zaczął się przytulać. Domcia, przecież ty dzisiaj wyjeżdżasz! Nastał czas rozłąki z moją siostrą prawiesyjamską. Imprezy, alkohol, narkotyki nadchodzę.


Chyba już oficjalnie można uznać mnie za pracownika miesiąca. Na początku zaczęło się od rozwalania podjazdu łomem i noszeniem kamieni, a teraz już kładę bruk! Awansowałam na nowy poziom budownictwa. Niedługo, to chyba będę domy stawiała, ha!
Praca na budowie jest zdecydowanie bardzo męcząca. Nie dość, że po paru godzinach jeżdżenia taczką i noszenia kostki rączki zaczynają boleć, to jeszcze słońce grzeje. Fakt, obecne słońce nie daje już tak w kość, co to lipcowe, ale jednak spocić się można. Ale cóż to za satysfakcja potem chodzić po podjeździe, który pomogło się położyć. Zresztą, nie mogę patrzeć na innych, którzy ciężko pracują, a sama siedzieć na tyłku.


W sobotę w Braniewie były Piwowary. Nie uczestniczyłam w nich, ale spacerowałam i mijałam całe widowisko kilkakrotnie. Całkiem przyjemnie chodzi się po głównej ulicy i mija się jedynie kilka osób. Idealna pogoda, czyli ciepło i lekki wiaterek. Ale te komary! Coś strasznego, naprawdę! Pierwszy raz jestem tak pogryziona!

A na koniec, moje odkrycie. Tom Odell i jego dwie najlepsze piosenki. Od wczoraj słucham ich cały czas na zmianę. Zecydowanie, CUDOWNE!

1 komentarz:

  1. fajnie wyglądasz w takich włosach, ale według mnie lepiej w kręconych :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra