Berlin, Berlin, Berlin. Mam mieszane uczucia co do tego miasta. Nie byłam nim zachwycona tak jak zeszłorocznym Londynem. Jednak nie mogę też powiedzieć, że mi się nie podobało. Chaotyczne i zatłoczone - to fakt. Nie wiem, czy nie wynikało to z tego, że masa osób z całego świata miała takie same plany wakacyjne co ja. Budynki - cudowne, naprawdę. Zdecydowanie jest czemu robić zdjęcia, jest też wiele do zobaczenia.
Swoje umiejętności językowe wykorzystałam w znikomym procencie - ograniczyłam się do hallo, entschuldigung i alles gut. Wyjątkowo jednak nasłuchałam się języka niemieckiego (a to niespodzianka, co?). W moim pokoju hotelowym zabrakło angielskich programów. Wieczorne Bollywood po niemiecku to dopiero było szaleństwo! Całe szczęście ekipa głównego bohatera wygrała konkurs taneczny, tak trzymałam za nich kciuki!
Wbrew wszystkiemu zdjęcia, które zrobiłam nie wyszły najgorsze. Prawdziwy fotograf daje sobie radę w najróżniejszych warunkach, wiadomo. Pogoda była deszczowa, wiał silny wiatr i myślałam, że zamarzniemy pod Bramą Brandenburską. Ale i tak musiałam kupić sobie frappe w Starbucksie,
Największym szczęściem dla mnie, jako małego miłośnika zwierzątek, była wizyta w berlińskim ZOO. Żyrafy, niedźwiedzie polarne, słonie, nosorożce, a do tego pokazy fok! Byłam zachwycona i nie mam kompletnie nic do zarzucenia. Zwiedzanie całego ZOO zajęło nam prawie cały dzień, a i tak nie zobaczyliśmy wielu zwierząt. Entuzjazm nie opuszczał mnie nawet mimo zmęczenia i bólu nóg. Cu - do - wne!
I tak w ogromnym skrócie kończę moją wycieczkę do Berlina. Zebrałam masę biletów, paragonów,
Ooo ja tylko przejeżdżałam przez Berlin. Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
pięknie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://eunikovakinga.blogspot.com
Świetne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuń