piątek, 14 sierpnia 2015

Dziennik cytatow, czyli dyskretne zgiecia kartek



Od jakiegoś czasu mój gust co do książek wyjątkowo się zmienił. Liczne kryminały, thrillery i horrory zamieniłam na książki z większym przekazem, które pamięta się jeszcze na długo po przeczytaniu ostatniego zdania. 

Należę do tej grupy osób, która cytaty z książek zaznacza dyskretnymi zgięciami kartek. Czytając "Kiedy byłem dziełem sztuki" Schmitta tych zgięć nazbierało się wyjątkowo wiele. Zaczęłam je zapisywać i tym samym stworzyłam swój dziennik cytatów. Okładka zeszytu nie wyglądała zachęcająco, ażeby wykazać się nie mniejszą kreatywnością, postanowiłam ozdobić ją starym sposobem, który w moim pokoju jest prawie motywem przewodnim. Hasła z gazet, no przecież! Całe szczęście moja siostra czyta i zachowuje wszelkie gazety typu Elle czy Glamour (w których najczęściej oglądam tylko i wyłącznie zdjęcia), więc moje zadanie było ułatwione.

No i jest - mój pierwszy dziennik cytatów. Tak samo jak lubię zaznaczać cytaty, uwielbiam używać ich w swoich wypowiedziach. Jeśli w moim wypracowaniu nie ma cytatu - to nie jest dobre wypracowanie. Doszłam już do takiej wprawy, że mój referat z biologii na temat zastosowania badań DNA w medycynie sądowej zwieńczony był cytatem Lwa Tołstoja. Byłam z niego dumna niczym z własnego dziecka, naprawdę! Do tej pory wieczorami czytam go do poduszki.







Wyrażając gniew, złość, urazę, zazdrość zaświadczały o mojej wyższości. Zazdrośnik pluje tylko na tego, kto go przewyższa" Éric-Emmanuel Schmitt "Kiedy byłem dziełem sztuki"


xoxo,
Aleksandra

1 komentarz:

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra