czwartek, 24 lipca 2014

Another days in UK


    Anglia to nie tylko Londyn, czego miałam okazję doświadczyć podczas mojego wyjazdu. Na pierwszy ogień poszło miasteczko Warwick. Malutka miejscowość z wstążeczkami powywieszanymi między domami. Jako że mój  tato jest fanem angielskiej zabudowy, właśnie stamtąd przywiozłam ogromną liczbę zdjęć. Największą atrakcją był średniowieczny zamek z 1068r., wokół którego rozłożone były namioty, odbywały się pokazy ptaków, walki na kopie i strzelanie z łuku. Dość traumatycznym wspomnieniem z tej wycieczki była wizyta w domu strachów. Nie byle jakim domu strachu, a wilgotnych lochach z myszami w klatkach i nogami wiszącymi na łańcuchach. W każdym kolejnym pomieszczeniu odbywała się pewnego rodzaju scenka z udziałem grupy. Tu zamknęli kogoś w klatce, tam obcięli ucho, a na samym końcu szło się korytarzem wypełnionym mgłą i z dużą ilością luster. W niektórych miejscach tych luster niestety nie było, co można było zauważyć po moim pisku, gdy złapałam za rękaw mężczyznę w masce i czarnej pelerynie. Mimo tego że jestem fanką horrorów, nie przeżyłabym drugiej takiej wizyty!

    Innym odwiedzonym miejscem był Oxford, miejsce słynnej uczelni i ogromnej ilości ogrodów. Akurat tutaj humor kompletnie mi nie dopisywał i niestety nie mogę powiedzieć nic ciekawego, poza tym, że zjadłam tam bardzo dobre lody waniliowe. Kolejne dni mijały na robieniu zakupów w Primarku, ogromnych centrach handlowych i spacerowaniu po uliczkach Milton Keynes (oczywiście jak na złość ostatniego dnia musiałam się zgubić).


    Przypominam o moim fan page! Nie znienawidźcie mnie za to - KLIK! Przy okazji dziękuję wszystkim moim 'fanom', jest was już 66! :O
xoxo, Aleksandra

6 komentarzy:

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra