środa, 23 lipca 2014

London trip




    Będę tęsknić za Londynem, zdecydowanie. Poplątanie z przemieszaniem to odpowiednie określenie tego miasta. Muzyka alternatywna grana przez gitarzystów w metrze (w tym Lego house Eda Sheerana!), excuse me i sorry słyszane za każdym razem, gdy ktoś nawet lekko  dotknie twojej ręki, to coś, co wzbudziło we mnie chęć zostania tu jeszcze dłużej. Poza tym Primark, czerwone autobusy i ruch lewostronny, przez który już wszystko mi się pomieszało. 

    Big Ben, London Eye i Tower Bridge robią naprawdę ogromne wrażenie, jednak chyba nie mam co tu o tym pisać, bo chyba w każdej książce do języka angielskiego zawarty jest o tym dział. Na stacji King's Cross, gdzie znajduje się słynny peron 9 i 3/4, miałam zrobić sobie zdjęcia z wózkiem jadącym do Hogwartu. I co? Wracałam ze zwieszoną miną, kiedy zorientowałam się, że ta ogromna kolejka sięga jeszcze ulicy przed wejściem do metra. Wszechobecne tłumy są nieco przytłaczające i umożliwiają robienie sobie zdjęć. Uroki wielkiego miasta!

   Zwieńczeniem mojej wycieczki była jazda czerwonym double decker bus z odkrytym dachem. Z zachwytem odkryłam, że można znaleźć polskiego tłumacza, przez co łatwiej było mi przyswoić sobie wszystkie ciekawostki. Epidemie dżumy i ogromny pożar wzniecony przez przypadek, który spalił ogrom zabudowy. To są dopiero informacje!

  Jestem już stuprocentowo pewna, że chyba nigdy nie będę przepadała za lataniem samolotem. Okropny ból głowy przy starcie i lądowaniu, a do tego wizja zestrzelenia, porwania lub awaryjnego lądowania.


    Chinatown!  Po raz pierwszy zjadłam prawdziwe chińskie jedzenie. Nawet malutką krewetkę! Chociaż wszystko, co pochodzi z morza, wzbudza moją niechęć. To niestety się nie zmieniło, ale kolejna rzecz do zjedzenia na mojej liście została odhaczona.


    Niestety królowa pokrzyżowała mi plany i nie miałam okazji zrobić sobie zdjęcia ze strażnikami pod Buckingham Palace. No kto by pomyślał. Kim ona niby jest?
    Przy okazji chciałam podziękować mojej siostrze - Dominice! To ona jest w większości autorką tych zdjęć, bo w tym roku objęła funkcję nadwornego, wakacyjnego fotografa. DZIĘ-KU-JE-MY!
    
   Ostatnią ciekawostką do przekazania jest moja nawa strona na facebooku. Tam będzie się ukazywała się teraz większość moich postów. Czy sama ta idea wypali - nie mam pojęcia, ale spróbować zawsze można. :) 

xoxo, 
Aleksandra

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Londyn! Ja kocham latanie samolotem, dlatego chcę być Stewardessą :)
    Cudowne zdjęcia, siostra się spisała ! :)

    Serdecznie zapraszam do mnie: http://bajkidziewczynazmarzeniami.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra