czwartek, 4 lipca 2013

zmysł mordercy, coś i rękawiczki w kwiatki

Wakacje trwają w najlepsze. Leżing, plażing, smażing i inne atrakcje. Spędzanie czasu na robieniu niczego pożytecznego to coś dla mnie. Zdecydowanie. Jednak latające tuż przy uchu komary, muchy i inne robactwo mogą przyprawić o niezłą nerwicę. Zmysł mordercy włącza się we mnie, gdy już leżę sobie wygodnie w łóżku i słyszę latające, brzęczące COŚ. Identyczne uczucie jak te, gdy zapomni się wziąć herbaty (no ewentualnie kawy zbożowej, no) i leży się już wygodnie pod kocykiem podczas oglądania głupkowatego serialu.








Dzisiaj nawet wyrywałam uschłe roślinki i podlewałam nowo posadzone. Praca ogrodnika jak najbardziej mi odpowiada. Nie dość, że rodzice są ze mnie dumni, to jeszcze opalić się można! Szkoda tylko, że na czerwień, a nie brąz rodem dziewczyn z tumblr'a. Niestety, nie można mieć wszystkiego. Za to dostałam swoje własne zielone rękawiczki w kwiatki (:










Wizytę w gabinecie medycyny estetycznej w sprawie  mojego aparatu mam zaplanowaną na 28 września. Mam jeszcze trzech ortodontów w zanadrzu i oby on miał wcześniejsze wolne wizyty, bo 3 miesiące to trochę długo, haha  :D

2 komentarze:

  1. Miesiąc czekania u braniewskiego ortodonty : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na zdjecia z aparatem.. Aparatem na zebach! (:

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra