1#: Wszystko co było mi potrzebne, czyli koszulka, nożyczki, farby, które teoretycznie nie powinny rozmazywać się pod wpływem wody, pędzelek i ołówek.
2#: Tniemy, tniemy! Trzeba być stuprocentowo pewny tego co chce się robić, bo potem nie ma odwrotu! Najgorsze, co może być to wahanie się i niepewność. Skoro już zaczęłam, to chociażby mi się nie podobało, muszę to dokończyć.
3#: Malujemy! Tutaj można wykazać się niezłą kreatywnością. Ja na wszelki wypadek zaczęłam od rysowania ołówkiem. No i trzeba pamiętać, żeby w koszulkę włożyć torebkę foliową, karton czy coś podobnego, bo w innym wypadku farba odbije się na plecach (:
Dodatkowy DIY! Jeśli nie chcę się iść do kuchni po szklankę (leniuszek) i wodę to można wyciąć kubeczek z plastikowej butelki.
4#: Można sobie dorobić frędzelki na dole koszulki. W sumie to nawet nie muszą być bardzo proste, bo pod wpływem naciągnięcia materiału zwijają się w ruloniki.
To już nie jest żaden krok,tylko przestroga. Nie należy zakładać ubrania, kiedy farba nie wyschła, bo inaczej wszystko się rozmazuje. Ja chcąc ratować sytuację, po prostu polałam koszulkę wodą (i tak nie miałam nic do stracenia, haha :D). Czarna farba rozmazała się i koszulka stała się szara.
Na końcu po prostu poprawiłam wzorki. Efekt jest dla mnie bardzo zadowalający! Jak na pierwszą koszulkę może nie należy do najpiękniejszych, ale jest moja i się baaaardzo starałam. Jestem z siebie dumna, chociaż jak zwykle coś musiałam zepsuć, żeby coś innego (może nawet lepszego) mogło powstać.
Efekt końcowy :)
To chyba na tyle. Zdecydowanie polecam taką kreatywną formę spędzania wolnego czasu, nawet jeśli coś się zepsuje :)
Cudowna koszulka! Wszyscy czekamy na wiecej twoich kreatywnych prac ( pisanie jak i koszulki ). Oby tak dalej, trzymam kciuki. :D
OdpowiedzUsuńooo śliczna jest , na prawdę ;**
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)