sobota, 13 kwietnia 2013

szpital, ciuchy i szycie

Jestem już zmęczona tym wszystkim. Choroba najbliższej osoby, to najtrudniejsza rzecz przez jaką muszę przechodzić. W takich sytuacjach nie potrafię spać, włosy wypadają mi garściami,   oczy wyglądają jakby ktoś mnie pobił, a każdy telefon wiąże się z przyspieszonym biciem serca. Jednakże zawsze trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, choćby nie wiadomo co! 

Dzisiejszy dzień spędziłam w szpitalu, chodząc i czytając wszystkie możliwe gazetki, plansze i  kalendarze. Dowiedziałam się, jak zachowywać się podczas udaru, jak wyglądała pierwsza wigilia w szpitalu wojewódzkim, no i tego, że nigdzie nie ma aktualnego kalendarza. 

 Moja paczka ze Stradivariusa w końcu przyszła, także będę miała co ubrać (w każdym razie będę miała się w co ubrać przez ten tydzień).

 Jestem pod wrażeniem kwietniowej ,,Burdy"! Znając życie nic mi nie wyjdzie, ale spróbować zawsze można. Rozejrzę się za odpowiednim materiałem i zabiorę się za szycie mojej pierwszej spódnicy (te dla lalek się nie liczyły). 


2 komentarze:

  1. Ja dzisiaj coś napisałem ale nikt tego nie czyta ;c. Życzę żeby chociaż u ciebie się rozkręciło i wgle

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra