Dzień spędziłam dość rodzinnie, biegając za piłką i pilnując Zuzię, jeżdżącą na rowerze. No i nawet poszłam do kościoła wcześniej. Na mszy o 12.15 jest dużo więcej dzieciaczków, spacerujących między ławkami i uśmiechających się do wszystkiego, co popadnie. Dzisiejsze kazanie przypadło mi do gustu i idealnie pasuje do filozofii, którą wyznaje! Spiesząc się, nie zauważamy tego, co piękne. Nasze życie polega na ciągłej gonitwie ku sukcesowi i nawet na chwilę nie śmiemy się zatrzymać, żeby popatrzeć, uśmiechnąć się. Mam nadzieję, że wiosna zmieni nastawienie pesymistów do życia i tak samo, jak rośliny i zwierzęta zapadające w stan hibernacji na zimę, obudzą się na nowo, jako zupełnie inne osoby.
Okazuje się, że nawet do kościoła nie mogę wyjść, nie zabierając ze sobą aparatu, także - jest źle.
Dwa pierwsze zdjęcia są genialne :)
OdpowiedzUsuńmi też dzisiejsze kazanie przypadło do gustu :)
OdpowiedzUsuńOlka,w ogóle! Ty i Twoje niebieskie martensy to jedno, tak do Ciebie pasują, że nie wiem normalnie :>
Super zdjęcia! Ładnie piszesz i jesteś ładna, trzy plusy :D
OdpowiedzUsuń