piątek, 7 sierpnia 2015

Sleep to dream, czyli troche o wdziecznosci


Od jakiegoś czasu chyba zagubiłam się jeśli chodzi o pisanie bloga. Zaczęłam bardziej dostosowywać do tego, co inni chcieli by przeczytać, niż do tego, co ja sama chciałabym napisać. "Sleep to Dream" na Spotify, późna godzina i mnóstwo weny, czyli dzisiejszy post.

Impulsem, który zmusił mnie do dalszego brnięcia w pisanie bloga, był moment, w którym siedziałam w metrze w Berlinie. Romantyczne, prawda? Jednak tak naprawdę było. Patrzyłam na wszystkich ludzi, tych w powyciąganych bluzach i tych w garniturach, po czym zdałam sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy w życiu już ich nie zobaczę. Oni mogli myśleć przecież to samo. Przeszło mi przez myśl, że nie chcę być postrzegana jako osoba, która jest tak zwykła i szara. Nie chcę być kimś, kto nie robi nic, żeby  wykorzystać w stu procentach swoje życie i kiedyś pomyśleć "kurde, ale było super". 

To właśnie jeden z powodów, dla których podczas nieobecności pisałam pamiętnik. Tak bardzo chcę pamiętać wszystkie te drobne, przyjemne chwile, nawet jeśli dla większości nie stanowiłyby one żadnego znaczenia.  Carpe diem? Nazwałabym to raczej wdzięcznością. Myślenie, a nawet dziękowanie, za małe rzeczy składające się na cały dzień to najlepsze jego zwieńczenie. To sprawia, że każdy jest inny, na swój sposób wyjątkowy i cudowny (chyba moje ulubione słowo ostatnio!).

Kto wie, czy uda mi się jeszcze raz obejrzeć horror w moim ulubionym babskim gronie z siostrą i mamą? Pojechać pospacerować po Fromborku, czy urządzić rowerowy piknik? To wcale nie jest pesymistyczne podejście do życia, bo wciąż odczuwam pewien dystans do tematyki śmierci. To super idea przyświecająca mi każdy dzień. Nawet nie wiem, kiedy to zrodziło się w tej mojej głowie, ale muszę przyznać, że jest ze mną od dawna i czuję się super-spełniona. Czasami wystarczy po prostu podziękować :)



3 komentarze:

  1. Bardzo fajny post :D

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post, bardzo prawdziwy!

    kicuu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłaś na pomysł pisania bloga w Berlinie, brzmi jak z jakiegoś serialu heh
    Bardzo podoba mi się twój post <3

    Serdecznie zapraszam do mnie: http://world-of-sandra-anna.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra