poniedziałek, 17 marca 2014

17 marca 1998

Zrobiłam sobie przerwę. Szukałam inspiracji. Cały miesiąc i 11 dni. 
Dzisiaj jest 17 marca - dzień świętego Patryka, dzień bloga. Mój dzień. Dokładnie o 9:20 szesnaście lat temu przyszłam na świat. Z opowiadań mojej mamy był to okropny, zimny, marcowy dzień. Na dodatek padał śnieg z deszczem. To zdecydowanie był znak. Gdybym była romantyczna, napisałabym, że ,,niebo płakało, bo aniołek opuszczał niebo". Ale chyba nie jestem takim Mickiewiczem, więc po prostu to przemilczę. 
Poza tym wcale nie byłam słodkim dzieckiem. Po co się okłamywać?
 Ludzik Michelin? Tak to ja.


Postanowiłam pokrótce podsumować ten rok. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy można go określić mianem superekstrafajnego, ale jedno jest pewne - był dobry.  Od poparzenia prostownicą na szyi, którą większość określiła mianem nieudolnej malinki, po wejście w fazę bloggerki  i robienie zdjęć wszędzie, gdzie się da. 





W sobotę świętowałam z rodziną mój wyjątkowy dzień. Nie jadłam słodyczy, ale po waniliowym torcie moje postanowienie szlag trafił. Znowu wracam do punktu wyjścia, ale NIE ŻAŁUJĘ. Nie można się całe życie odchudzać, prawda? Same wciśnięcie się w tą malutką, prześwitującą, białą sukieneczkę kupioną za grosze w lumpeksie jest osiągnięciem na miarę zdobycia Oskara. 


Przy okazji chciałam podziękować wszystkim, którzy o moich urodzinach pamiętali. Od śpiewania ,,Hepi berzdej tu ju" autorstwa Michała Szpaka po zwykłe życzenia na korytarzu! I mam nadzieję, że osoby, z którymi rozmowy tu dodałam, nie będą miały mi to za złe. Buziaczki! :)



8 komentarzy:

  1. Najlepszego Olu :*. Wspaniały blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz częściej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olcia, śliczna jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  4. boże, to takie miłe że wspomniałaś o mnie na blogu, poprzez dodanie naszej "rozmowy"
    Aw,
    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, dopiero teraz :c
    Przepraszam :c
    /Dżemek

    OdpowiedzUsuń
  5. w jakim lumpeksie kupiłaś tą śliczną sukienke? :3

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra