czwartek, 13 listopada 2014

a kiedy bedzie nowy post, czyli szanowany, wrazliwy blogger bez telefonu



Zacznę od tego, że moje ulubione pytanie "Kiedy będzie nowy post?" pojawia się coraz to częściej. *Jeśli czytają to osoby siedzące przede mną na polskim (i nie tylko!), to musicie wiedzieć, że to miód na moje serce!* W tym cudownym momencie przypomina mi się o istnieniu jestem aleksandry.

Z racji tego, że mój prezent świąteczny został zamówiony już wczoraj, powoli przygotowuję się do okresu ekscytacji Bożym Narodzeniem. To już ten czas! Lada moment powinna ruszyć seria świąteczna na moim blogu! Muszę uszyć jeszcze masę sówek na choinkę, chociaż podobno w tym roku mają być tylko białe bombki. Mam trochę utrudnione zadanie, bo zdjęć i screenów pomysłów już nie mogę przechowywać na moim telefonie (bo go po prostu już nie ma!), więc zapisuje wszystko w zeszycie i rysuje sobie obrazeczki. Ot taka dusza artysty!


Sądziłam, że brak telefonu to tragedia dla tak szanowanego bloggera. Masa maili i wiadomości na Facebooku do odpisania, nawiązywanie współprac i czytanie o sobie na Pudelku. Dobra, to wcale tak nie wygląda. Nikt do mnie nie pisze, a jedyne maile które dostaje to reklamy i akcje Greenpeace. Telefon służył mi tylko i wyłącznie do fejsowania i używania Instragrama. Od października jestem uwolniona od tego uzależnienia i czuję się naprawdę dobrze. 

Zamiennikiem telefonu stał się laptop. Chociaż muszę przyznać, że obchodzę się z nim nad wyraz ostrożnie. Moją przygodę z herbatą malinową wylaną na klawiaturę moi rodzice wypominają mi do dzisiaj. Identycznie jest z zalanym telefonem. Po prostu nie mam szczęścia do takich urządzeń! Niestety, mój prezent gwiazdkowy też nie jest wodoodporny, zapomniałam to wziąć pod uwagę! Och, ja głupia.

Płacz na ostatnich dwudziestu minutach "Now is good" jest równie wypominany, co herbata malinowa.W sumie to nawet nie znałam fabuły, ale Dakota Fanning umarła, to zrobiło mi się trochę smutno. Tak samo jak na dziesięciu minutach "Frankenweenie". (SPOJLER: Piesio jednak odżył i pozostało mi śmiać się z własnej głupoty). Zawsze bronię się rękoma i nogami, by nie oglądać dramatów - a jestem po prostu świadoma swojej wrażliwości!



xoxo, 
Aleksandra


1 komentarz:

  1. Fajnie u Ciebie cało kształtnie tu :>
    Bardzo mi się podoba i będę wpadać częściej :>
    Śliczne zdjęcia!
    Pozdrawiam;*
    I zapraszam do Siebie; )
    http://enoughsimplytobelieve.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś oryginalnego i daruj sobie złośliwości :)
xoxo, Aleksandra